Добавил:
Upload Опубликованный материал нарушает ваши авторские права? Сообщите нам.
Вуз: Предмет: Файл:
Lem Stanislaw - Wizja lokalna.rtf
Скачиваний:
5
Добавлен:
21.11.2019
Размер:
770.26 Кб
Скачать

I drzewa za nim nie mokną, V

Więc to nie ziemia angielska,

I nie jestem wśród aniołów,

Bo choć mi posłuszny duch

Jakby uwolniony z ciała,

Nie mam nic nad głos i słuch,

Więc nie Wszechmoc mię wezwała,

Bym Ją widział twarzą w twarz,

Zmysłów nie podległy zaćmie.

Ktoś tu inny musiał zwać mię

Unicestwionego, aż

Proch mój znów się zaczął wcielać

Misteryjnym kunsztem magii,

Abym powstał ślepy, nagi,

Odzyskaną myślą drżąc,

Kto uczynił to i po co,

Jakich pobudzeniem żądz,

Abym, niewidomy, nocą

Niewiadomą musiał czeladź

Facecjami rozweselać,

Być krzesiwem i zarzewiem,

A ja naraz wiem i nie wiem,

Kto mnie wołał, czego chciał,

I kim ja, wskrzeszony, jestem,

Na puchlinę zmarły Bili,

Który swym kuglarskim gestem

Nad królami Anglii stał,

A tu w trwodze i podziwie

Zamknięty, ale nie w wieży,

Lecz jako w beczce po piwie,

Co w bezkres bezkresów bieży,

Na miliardy pustych mil.

Lecz nie tej kufy obręcze

Zgrzytające po gwiazd żwirze

Budzą twój największy przestrach

Biedny, wskrzeszony Szekspirze,

Ale twoje własne wnętrze,

Bo się w nim jakowaś błąka

Wszechwiednego sieć pająka

Ze słów tkającego sieć —

O spinorach, bitach, estrach,

A skądże ja mógłbym mieć

Pojęcie o tym najbledsze,

Z czego składa się powietrze

I co to są fotografie.

Więcej niżli o Falstaffie

Nie wiedziałem, ale wiem,

I że krew czerwieni hem.

I jest we mnie, a nie ze mnie

Taka biegłość martwa w rymach

Wzębiających się foremnie

Niby pod wahadła wymach,

Której pojąć nie potrafię,

Jakby głos ustawiał gmach

Zegarów w grającej szafie,

A za gwichty ciągnął gach,

Śmierci — gadatliwy strach…

— Panie Szekspir, uspokój się pan. Pan jesteś po prostu makiet. Ale może któryś z panów lepiej mu to wytłumaczy? Może lord Russell?

Bertrand Russell, wezwany tym sposobem przez mecenasa, wyjawił w samej rzeczy kasetowemu Szekspirowi, skąd się wziął, jak to się robi i po co. Był to wykład dość przystępny i raczej długi, mimo to nie wiedziałem, czy oświecony skromnymi elementami cybernetyki z psychoniką zdoła się w nich połapać. Nikt jednak nie zabrał głosu, gdy Russeil skończył. Znów przez chwilę trwało milczenie, aż odezwał się w nim pouczony.

Dzięki, milordzie, za światłą otuchę, Że mi się łaska cudu nie przydarza, , l że nie zagram przed wami Łazarza Zmartwychwstałego z robaczywym brzuchem.

Boście do takiej machiny mię wzięli,

Gdzie tertium datur — ani śmierć, ni życie

I jeno tryby trzymają w uchwycie

Duszę, wybraną z pożółkłych piszczeli.

Poszerzyliście zabawy człowiecze

Kunsztem, co we krwi nie musi różowieć,

A ja tu, trzecią dający odpowiedź

Na „być czy nie być” — ani wam złorzeczę.

Toż gnaty leżą dalej przy katedrze.

Więc razem jestem tułaj i nie jestem,

A ten, kto od nich mą duszę odedrze.

Nie mnie, lecz siebie znieważa incestem.

Z zaspokojoną tedy ciekawością

Przychylcie ucho do tej prośby błazna:

Niech odpowiedzi następnej nie zazna,

Uratowany od świata nicością.

A jeśli nadal proceder zwodniczy

Zechcecie ze mną uprawiać, panowie,

To już wam Szekspir nie wierszem odpowie,

Ale jak zwierzę ranione zaryczy.

Wiem, że się niebo nie różni od piekła,

Соседние файлы в предмете [НЕСОРТИРОВАННОЕ]